wtorek, 25 marca 2014

Bitwa pod Mełchowem wprowadzenie

Narodowy zryw powstańczy w 1863r. przeciwko rosyjskiemu zaborcy swym zasięgiem objął również ziemię lelowską. Pod Mełchowem odbyła się jedna z ponad 1200 bitew jakie oddziały polskie stoczyły w czasie powstania styczniowego.
Po krwawych i zaciętych walkach pod Ciernem, Warzynem i Czarncą płk Zygmunt Chmieleński zebrał rozproszony oddział i stanął w Drochlinie, aby osłonić formowanie nowego oddziału strzelców pod dowództwem kpt. Alberta Esterhazy’ego ps. „Otto”, byłego rotmistrza huzarów węgierskich. W Drochlinie Chmieleński otrzymał wiadomość o wysłaniu na powstańców oddziału płk. Szulmana w sile dwóch rot piechoty, dwóch szwadronów dragonów, setki kozaków, trzech dział i oddziału rakietników. Chmieleński wezwał do siebie kpt. „Otto” i polecił mu natychmiastowe  połączenie sił powstańczych. Dowództwo drugiego oddziału Chmieleński powierzył płk. Teofilowi Władyczańskiemu ps. „Zaremba”, byłemu oficerowi rosyjskiemu, bohaterowi walk na Kaukazie. Skoncentrowane siły powstańcze liczyły ogółem około 800 żołnierzy.30 września rano we wsi Mełchów  Chmieleński ustawił swój oddział do bitwy Rosjanami. Na prawym skrzydle stanął „Zaremba”, który usytuował się w  lasku o 2000 kroków od folwarku Mełchów. Na lewym skrzydle
kpt. „Otto” ze strzelcami obsadził wieś Mełchów. Centrum stanowił oddział Chmieleńskiego, zajmujący dwór i zabudowania dworskie. Kawaleria stanęła za lewym skrzydłem, blisko lasu. Rosjanie rozpoczęli bitwę intensywnym ogniem armatnim skierowanym w stronę  wsi.  Po pewnym czasie wysłali kolumnę piechoty, w celu zajęcia lasku na lewym skrzydle powstańczym. Wówczas Chmieleński polecił kpt. „Otto” zajęcie lasku i zatrzymanie kolumny rosyjskiej. Strzelcy
kpt. „Otto” szybko opanowali lasek i rozpoczęli intensywną walkę ogniową z nieprzyjacielem. Tymczasem główne siły powstańcze ruszyły naprzód. Dopuszczone na 600 kroków, przyjęte zostały ogniem karabinowym, który wywołał zamieszanie, zmuszając kolumnę do zatrzymania się. Wkrótce uporządkowano oddziały powstańcze i atakiem na bagnety rozbito szyki rosyjskie. Oddziały powstańcze wróciły na poprzednio zajmowane stanowiska z pozbieraną po drodze bronią porzuconą przez Rosjan. Widząc powstały zamęt po stronie Moskali, Chmieleński raz jeszcze powiódł swych żołnierzy na bagnety, chcąc doszczętnie rozbić nieprzyjaciela. Równocześnie rozkazał kawalerii wykonanie szarży na rosyjskie armaty. Powstańcza kawaleria już na samym początku bitwy została ostrzelana ogniem artylerii, a następnie ogniem rakietników,  który spowodował wprawdzie niewielkie straty, ale spłoszył konie i uczynił oddział niezdolnym do działania. Do szarży wyszło z lasu zaledwie kilkanaście koni. Kolejna salwa dział rosyjskich rozproszyła kawalerię, raniąc jeźdźców i konie. Wtedy właśnie został ranny Adam Chmielowski, późniejszy św. Brat Albert.            Tymczasem na lewym skrzydle, gdzie kpt. „Otto”  bronił zajętego przez siebie lasku, trwał zacięty bój. W pewnej chwili kpt. „Otto” otrzymał postrzał w głowę i padł na polu bitwy. Strata dowódcy kompletnie załamała walczących. Na próżno kapitanowie Borremis, Sokulicz i Szabo próbowali opanować sytuację. Nie wyćwiczony żołnierz nie był w stanie szybko i precyzyjnie wykonywać poleceń. Oddział, podzielony na dwa pododdziały zaczął powoli cofać się w kierunku sił głównych, ulegając coraz  rozproszeniu. W tym samym czasie ciężką ranę postrzałową otrzymał dowodzący prawym skrzydłem płk „Zaremba”,. Wyniesiony z pola bitwy, wsiadł na konia i zdołał dotrzeć do zajazdu w Lelowie, gdzie wkrótce zmarł. Brak powodzenia na obu skrzydłach zmusił płk. Chmieleńskiego do przerwania bitwy. Zarządził on odwrót przez Lgotę Błotną do Lgoczanki. Podczas tego odwrotu zginął kapelan powstańców ojciec Zygmunt Trawiński ze zgromadzenia o.o. paulinów z Jasnej Góry. Pozostali powstańcy, broniąc się przed Rosjanami wycofali się w sposób uporządkowany. Oddziały rosyjskie wkrótce zaprzestali pościgu, zajmując się rabowaniem i paleniem pobliskiej wsi Bystrzanowice.Straty powstańców w bitwie mełchowskiej wynosiły około 70 poległych i rannych. Straty rosyjskie były podobne lub nawet wyższe. W mogile mełchowskiej spoczywa około 120 poległych. Jest bardzo prawdopodobne, że pochowani są tutaj zarówno powstańcy, jak również Rosjanie polegli w bitwie.
Opracowanie tekstu: Robert Osiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz