Narodowy zryw powstańczy w
1863r. przeciwko rosyjskiemu zaborcy swym
zasięgiem objął również ziemię lelowską. Pod Mełchowem odbyła się jedna z
ponad
1200 bitew jakie oddziały polskie stoczyły w czasie powstania
styczniowego.
Po krwawych i zaciętych walkach pod Ciernem, Warzynem i Czarncą
płk Zygmunt Chmieleński zebrał rozproszony oddział i stanął w Drochlinie,
aby osłonić formowanie nowego oddziału strzelców pod dowództwem kpt.
Alberta Esterhazy’ego ps. „Otto”, byłego rotmistrza huzarów węgierskich.
W Drochlinie Chmieleński otrzymał wiadomość o wysłaniu na powstańców
oddziału płk. Szulmana w sile dwóch rot piechoty, dwóch szwadronów
dragonów, setki kozaków, trzech dział i oddziału rakietników.
Chmieleński wezwał do siebie kpt. „Otto” i polecił mu natychmiastowe
połączenie sił powstańczych. Dowództwo drugiego oddziału Chmieleński
powierzył płk. Teofilowi Władyczańskiemu ps. „Zaremba”, byłemu oficerowi
rosyjskiemu, bohaterowi walk na Kaukazie. Skoncentrowane siły
powstańcze liczyły ogółem około 800 żołnierzy.30 września rano we wsi
Mełchów Chmieleński ustawił swój oddział do bitwy Rosjanami. Na prawym
skrzydle stanął „Zaremba”, który usytuował się w lasku o 2000 kroków od
folwarku Mełchów. Na lewym skrzydle
kpt. „Otto” ze strzelcami
obsadził wieś Mełchów. Centrum stanowił oddział Chmieleńskiego,
zajmujący dwór i zabudowania dworskie. Kawaleria stanęła za lewym
skrzydłem, blisko lasu. Rosjanie rozpoczęli bitwę intensywnym ogniem
armatnim skierowanym w stronę wsi. Po pewnym czasie wysłali kolumnę
piechoty, w celu zajęcia lasku na lewym skrzydle powstańczym. Wówczas
Chmieleński polecił kpt. „Otto” zajęcie lasku i zatrzymanie kolumny
rosyjskiej. Strzelcy
kpt. „Otto” szybko opanowali lasek i rozpoczęli
intensywną walkę ogniową z nieprzyjacielem. Tymczasem główne siły
powstańcze ruszyły naprzód. Dopuszczone na 600 kroków, przyjęte zostały
ogniem karabinowym, który wywołał zamieszanie, zmuszając kolumnę do
zatrzymania się. Wkrótce uporządkowano oddziały powstańcze i atakiem na
bagnety rozbito szyki rosyjskie. Oddziały powstańcze wróciły na
poprzednio zajmowane stanowiska z pozbieraną po drodze bronią porzuconą
przez Rosjan. Widząc powstały zamęt po stronie Moskali, Chmieleński raz
jeszcze powiódł swych żołnierzy na bagnety, chcąc doszczętnie rozbić
nieprzyjaciela. Równocześnie rozkazał kawalerii wykonanie szarży na
rosyjskie armaty. Powstańcza kawaleria już na samym początku bitwy
została ostrzelana ogniem artylerii, a następnie ogniem rakietników,
który spowodował wprawdzie niewielkie straty, ale spłoszył konie i
uczynił oddział niezdolnym do działania. Do szarży wyszło z lasu
zaledwie kilkanaście koni. Kolejna salwa dział rosyjskich rozproszyła
kawalerię, raniąc jeźdźców i konie. Wtedy właśnie został ranny Adam
Chmielowski, późniejszy św. Brat Albert. Tymczasem na lewym
skrzydle, gdzie kpt. „Otto” bronił zajętego przez siebie lasku, trwał
zacięty bój. W pewnej chwili kpt. „Otto” otrzymał postrzał w głowę i
padł na polu bitwy. Strata dowódcy kompletnie załamała walczących. Na
próżno kapitanowie Borremis, Sokulicz i Szabo próbowali opanować
sytuację. Nie wyćwiczony żołnierz nie był w stanie szybko i precyzyjnie
wykonywać poleceń. Oddział, podzielony na dwa pododdziały zaczął powoli
cofać się w kierunku sił głównych, ulegając coraz rozproszeniu. W tym
samym czasie ciężką ranę postrzałową otrzymał dowodzący prawym skrzydłem
płk „Zaremba”,. Wyniesiony z pola bitwy, wsiadł na konia i zdołał
dotrzeć do zajazdu w Lelowie, gdzie wkrótce zmarł. Brak powodzenia na
obu skrzydłach zmusił płk. Chmieleńskiego do przerwania bitwy. Zarządził
on odwrót przez Lgotę Błotną do Lgoczanki. Podczas tego odwrotu zginął
kapelan powstańców ojciec Zygmunt Trawiński ze zgromadzenia o.o.
paulinów z Jasnej Góry. Pozostali powstańcy, broniąc się przed Rosjanami
wycofali się w sposób uporządkowany. Oddziały rosyjskie wkrótce
zaprzestali pościgu, zajmując się rabowaniem i paleniem pobliskiej wsi
Bystrzanowice.Straty powstańców w bitwie mełchowskiej wynosiły około 70
poległych i rannych. Straty rosyjskie były podobne lub nawet wyższe. W
mogile mełchowskiej spoczywa około 120 poległych. Jest bardzo
prawdopodobne, że pochowani są tutaj zarówno powstańcy, jak również
Rosjanie polegli w bitwie.
Opracowanie tekstu: Robert Osiński